Zobaczyło to też przedszkole, w którym – wydaje mi się, że to standardowa praktyka na Wyspach – była zatrudniona osobna specjalistka od zauważania zaburzeń u dzieci. Koordynator do
Takiej tragedii dawno w Gdyni nie było. Na razie znane są tylko suche fakty, bo o przyczynach za wcześnie mówić. W środę po godz. 22 funkcjonariusze policji z jednego z gdyńskich komisariatów weszli do mieszkania przy ul. Morskiej. Wezwani tam zostali przez mieszkańców, zaniepokojonych faktem, iż od dawna nie widzieli ani swojego sąsiada, ani jego 1,5-rocznego dziecka. Poza tym na klatce schodowej wyczuwali dziwny zapach. - Trudno o tym spokojnie opowiadać - mówi Hanna Kaszubowska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. - Wszystko wskazuje na to, że 33-letni mężczyzna popełnił samobójstwo przez powieszenie. Natomiast jego 1,5-roczne dziecko zmarło później z braku opieki, głodu i wycieńczenia. Wstępnie wiadomo, że dziecko nie miało obrażeń, które by wskazywały na to, iż to ojciec przyczynił się w bezpośredni sposób do jego śmierci. Zgon mężczyzny mógł mieć miejsce 14 dni wcześniej. Jednak na to i na wiele innych pytań odpowie dopiero sekcja zwłok, jaka wykonywana będzie w Zakładzie Medycyny Sądowej w Gdańsku i prowadzone ustalają miejsce pobytu matki dziecka. Nic na razie nie wiadomo na temat powodów, z jakich 33-latek targnął się na życie. Policjanci też nie są na razie w stanie odpowiedzieć, czy wcześniej docierały do jakichkolwiek instytucji sygnały, iż w rodzinie nie dzieje się dobrze. Wszyscy jednak zadają sobie pytanie, dlaczego sąsiedzi interweniowali dopiero, gdy wyczuli nieprzyjemny zapach na klatce. Wcześniej byłaby szansa, by uratować niedojrzali społecznieJacek Santorski, psychologTakiego czynu mógł się dopuścić tylko człowiek ciężko chory. Dziwi mnie jedynie, że tej choroby nikt wcześniej nie zdiagnozował. Rzadko zdarza się bowiem, by osoba, która coś podobnego robi, nie wysyłała wcześniej sygnałów, że dzieje się z nią coś złego. To, co zrobił ten mężczyzna, przeczy biologicznym prawom natury, czyli ojcowskiemu instynktowi opieki nad dzieckiem. Z drugiej strony trudno jest pojąć zachowanie sąsiadów. Nasze otoczenie jest niedojrzałe społecznie. Ludzie albo wchodzą w czyjeś życie z butami, albo otulają się kokonem i nie dostrzegają niczego, co dzieje się poza nim. W Stanach Zjednoczonych na przykład sąsiedzi już dawno by się do takiego mieszkania włamali. Tam są bardzo silne więzi społeczne i aktywne grupy wsparcia. Szwajcarzy natomiast nie mają serdeczności Amerykanów, ale na pewno nie czekaliby dwa tygodnie i natychmiast alarmowali policję. My jesteśmy nijacy. Niedawno na Śląsku na oczach tłumu ludzi katowano przed pubem starszego mężczyznę. Nikt nie zareagował, zatrzymał się dopiero taksówkarz.
Ojciec udusił swoje dwie córeczki: 13-letnią Nikolę i 9-letnią Patrycję, a żonę zabił tłuczkiem do mięsa. Zamordował swoją rodzinę i sam się powiesił (nowe informacje, zdjęcia Śledczy przypuszczają, że mężczyzna zabił dzieci, a potem popełnił samobójstwo. Policję wezwał brat mężczyzny, który znalazł 35-latka powieszonego w mieszkaniu. - Przybyli na miejsce policjanci, kiedy weszli do domu, zobaczyli ślady krwi. Okazało się, że na łóżku, przykryte kołdrą, leżały zwłoki dwóch dziewczynek - powiedział rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wójtowicz. Dziewczynki miały liczne obrażenia głowy. Wójtowicz dodał, że widok zamordowanych dzieci był wstrząsający; policjant, który je znalazł, jest obecnie pod opieką psychologa. Policjanci zabezpieczyli znalezioną na miejscu siekierę, którą - jak przypuszczają - mężczyzna mógł zabić dzieci, a następnie popełnił samobójstwo. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu Romuald Sitarz powiedział PAP, że 35-latek prawdopodobnie się powiesił, miał też podcięte żyły. Mężczyzna zostawił list pożegnalny, którego treści prokuratura nie ujawnia. "Dotychczasowe ustalenia i okoliczności wskazują, że to on był sprawcą zabójstwa, a potem samobójstwa" - powiedział Sitarz. Matki dzieci nie było w domu; razem z 8-miesięcznym dzieckiem od kilku dni przebywała w innej miejscowości. - Kobieta jest w szoku. Trafiła do szpitala - dodał Wójtowicz. Nie wiadomo, co mogło być przyczyną tragedii. - Nie było żadnych zgłoszeń ani interwencji policji w tej rodzinie dotyczących przemocy czy awantur - dodał Wójtowicz. Według dotychczasowych ustaleń policji 35-latek wyjeżdżał często do Niemiec do pracy. Około miesiąc temu, kiedy przebywał w Polsce, jego żona zgłosiła zaginięcie męża. Policjanci znaleźli go w pobliskim lesie, miał na ciele ślady świadczące o tym, że mógł próbować popełnić samobójstwo. Został wówczas skierowany na leczenie i przebywał przez pewien czas w szpitalu psychiatrycznym. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Biłgoraju. Natomiast Waldemar G. trzy lata temu pojechał na cmentarz do Starogardu Gdańskiego i powiesił się na krzyżu, na grobie własnego ojca. Jego znajomi, z którymi rozmawiałem twierdzą, że Zwłoki czterech osób, w tym dwojga dzieci, znaleźli policjanci w domu w miejscowości Szczepankowo w gminie Szczepankowie (gmina Grunwald) ojciec zabił żonę i dzieci. Około godz. 11 policjanci znaleźli zwłoki czterech osób, dwóch dorosłych i dwóch ojciec nożem zabił dwójkę dzieci w wieku 4 i 13 lat oraz swoją żonę. Potem sam się powiesił. Mężczyzna miał już problemy z prawem. Niedawno wyszedł z tej chwili na miejscu pracują policjanci i prokuratorzy, którzy wyjaśniają szczegóły tragedii.
Krótko po dramatycznej śmierci 24-latka, który targnął się na swoje życie znów z niewyjaśnionych przyczyn, w centrum miasta doszło do kolejnej tragedii. Obywatel Niemiec powiesił się na pasku od spodni w mieszkaniu przy ul. Zachodniej. Motywy, jakimi kierował się samobójca, nie są znane.
Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 12:55 co za bydle je***e Szok Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 13:02 Dobry Boże. Co za skur**syn!!! siwy81 Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 13:22 Kara śmierci dla takiego bydlaka i kogo to obchodzi że mial problemy w czym mu te dzieciątka przeszkadzały Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 13:29 siwy, ciekawy tryb myslenia. Kara śmierci dla trupa ? kolo Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 13:33 siwy81 napisał: Kara śmierci dla takiego bydlaka i kogo to obchodzi że mial problemy w czym mu te dzieciątka przeszkadzały Przecież się powiesił, to chyba drugi raz go nie zabiją he? Ewelina Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 13:52 ludzie piją bo pewnie nie maja pracy,a państwo polskie nic w tym kierunku nie robi aby ludzie mieli ta prace,tylko jeszcze wszystko tej rodzinie. Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 13:57 ewelina, rozumiem że gdyby jarek był premierem to by .... itd Malkom Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 13:59 Gość napisał: siwy, ciekawy tryb myslenia. Kara śmierci dla trupa ? To jest możliwe Przeczytj o "trupim synodzie" ElRoy Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 14:09 Oczywiście rodzina, sąsiedzi, wójt i opieka społeczna powiedza że nic nie wskazywało na taką tragedię........... norma........... zuza Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 14:09 moze wprowadzic obowiazkowe badania psychiatryczne ....tragedia...wspolczuje matce polak Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 14:22 dobrobyt PRL bis i tego efekty Ewelina Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 14:27 Wcale nie o toi mi chodzi żeby Jarek był premierem i nie jestem za jak bytom rządziła to było by jeszcze takpozatym to w ostatnich wyborach glosowalam na PO dsrutut cheerfully Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 14:27 I dalej twierdzcie, że alkohol jest całkowicie w porządku bo legalny, a marihuana zła bo nielegalna. Z Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 14:29 Gość napisał: ewelina, rozumiem że gdyby jarek był premierem to by .... itd [/quote] [quote name='Gość' timestamp='1338292641' post='634816'] ewelina, rozumiem że gdyby jarek był premierem to by .... itd Nie gdyby Jarek był premierem .... Tylko jest nim teraz Tusk. I co ? Żyje się lepiej ? W przeważającej większości złodziejom, kombinatorom i lodziarzom. kjl Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 14:35 Typowa polska siekierezada. Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 14:39 Co za matka jedno zabrała a dwujkę zostawiła. Niech teraz nie rozpacza bo jest po części winna tej tragedii. tomek Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 15:01 Ewelina napisał: ludzie piją bo pewnie nie maja pracy,a państwo polskie nic w tym kierunku nie robi aby ludzie mieli ta prace,tylko jeszcze wszystko tej rodzinie. całkowicie się z Tobą zgadzam!ludzie piją z różnych powodów bardzo często również z tego że nie mają pracy itd. "wiem coś o tym"tragedia szkoda spoczywają w pokoju alberto Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 15:04 zlitujcie się nad samymi sobą z tymi chorymi komentarzami; przerażająca strefa mroku... jajadshjkgfd Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 15:11 stała się tragedia, a WY nawet komentarza nie potraficie dostosować do okoliczności. Straszna rzecz, współczuje żywym i niech spoczywają w pokoju zmarli. nic dodać.... beat Użytkownik niezarejestrowany Napisano 29 maja 2012 r. o 15:43 Jak można było zostawić dziewczynki z ojcem-alkoholikiem z problemami psychicznymi (próba samobójcza) !!!!?????????????? Smutne.... :-(
Tragedia w Szczepankowie (woj. warmińsko-mazurskie). 51-letni mężczyzna zabił żonę, córkę i pasierbicę, a następnie popełnił samobójstwo. Cztery dni wcześniej wyszedł z więzienia.
Rodzinna kłótnia w niedzielne popołudnie zakończyła się ogromną tragedią. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna w sprzeczce z żoną, jako karty przetargowej użył córki. Zasztyletował ją, podpalił dom i uciekł do lasu, gdzie się niedzielne popołudnie w jednym z brzeźnickich domów przebiegło pod znakiem dramatycznych wydarzeń. Sprzeczka dwójki małżonków skończyła się tym, że ojciec zabrał córkę i gdzieś zniknął. - Kobieta poinformowała policję. Natychmiast wysłaliśmy na miejsce patrol na interwencję - opowiada Marek Waraksa z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej policji w Gorzowie. - W międzyczasie ktoś z członków rodziny zauważył ogień na dachu domu. Wezwano więc straż pożarna otrzymała zgłoszenie o godz. - Natychmiast skierowaliśmy tam trzy jednostki - informuje rzecznik prasowy z żagańskiej straży pożarnej Waldemar Kasperowicz. To była trudna akcja. Trzeba było ją prowadzić dwutorowo - dodaje strychu były kołdry, odzież i różne łatwopalne materiały. Ogień rozszalał się na dobre, szybko zajmował cały dom. Strażacy, wraz z wujkiem sześcioletniej dziewczynki, przeszukiwali pomieszczenia, szukając jej i ojca. Dziecko znaleźli w jednym z pokojów. - Wujek zauważył, że dziewczyna ma zakrwawioną bluzkę, podniósł ją lekko i ratownicy zobaczyli ranę kłutą na jej ciele. Natychmiast wezwano karetkę i rozpoczęto reanimację - mówi M. śmigłowiec pogotowia z Zielonej Góry, ale ze względu na fatalny stan dziecka reanimację trzeba było i tak przeprowadzić na miejscu. Mimo starań służb ratowniczych dziewczynka po godzinie policjanci rozpoczęli poszukiwania ojca. Użyli w tym celu psów tropiących. Minęły dwie godziny i znaleźli 29-letniego mężczyznę w pobliskim lesie, powieszonego na i prokuratura prowadzi śledztwo, jednak z tego co dotychczas ustaliliśmy rozpatruje tylko jeden scenariusz, przynajmniej jeżeli chodzi o śmierć sześciolatki. - Trudno wysuwać inną hipotezę niż taką, że zabójcą jest ojciec, który zrobił to po kłótni z żoną. Potem poszedł do lasu i tam się powiesił - wyjaśnia M. Waraksa. - Prawdopodobnie także on podpalił dom, być może dlatego, żeby zatrzeć ślady. Muszę jednak stanowczo podkreślić, że badamy wszystkie okoliczności dramatu - dodaje policjant z Gorzowa.
Tragedia w kościele w Poznaniu. Ksiądz powiesił się po spowiedzi. Były wikariusz parafii św. Michała Archanioła w Poznaniu wyspowiadał się i popełnił samobójstwo. Zwłoki duchownego
.
  • l7lv4lgtvk.pages.dev/292
  • l7lv4lgtvk.pages.dev/246
  • l7lv4lgtvk.pages.dev/54
  • l7lv4lgtvk.pages.dev/193
  • l7lv4lgtvk.pages.dev/155
  • l7lv4lgtvk.pages.dev/197
  • l7lv4lgtvk.pages.dev/84
  • l7lv4lgtvk.pages.dev/187
  • l7lv4lgtvk.pages.dev/302
  • ojciec sprasował dzieci i się powiesił